czwartek, 24 stycznia 2013

Czego mi ubyło?

Ahoj!


Jakoś tak mi ciężko samej w sobie zabrać się za pisanie bloga. Bardzo to lubię, ale teraz póki co bardziej żyję przeprowadzką i całym zamieszaniem z tym związanym. Nie mniej jeśli o przeprowadzce już mowa- postanowiłam już dziś pokazać Wam jakie produkty "sięgnęły dna" w miesiącu grudniu i styczniu, bez sensu ażebym targała ze sobą puste opakowania. 






Przejdźmy od razu do rzeczy.


1. Szampon do włosów CLEAR- szampon przeciwłupieżowy, miał działać łagodząco na wrażliwą skórę głowy i to od pierwszego mycia. Szczerze mówiąc wszystko to o czym zapewniał producent u mnie sprawdziło się, ale w odwrotną stronę. Dostałam okropnego łupieżu, a i skóra głowy jakoś mi poczerwiniała, piekła. Wystarczyło, że trochę piany dostało się do moich oczy i zaczynała się katastrofa. Nie polecam.

2. Szampon do włosów Alterra- kosmetyk naturalny, który w moim przypadku sprawdził się średnio jeżeli chcecie poznać go lepiej zapraszam do wcześniejszej recenzji 

3.  Odżywka do włosów Dave- Intense repair-  byłam z niej zadowolona,  ułatwiała rozczesywanie, nie obciążała włosów, to było przyjemne użytkowanie. Póki co testuję coś innego, ale  kto wie może kiedyś do niej wrócę :) 

4.  Serum modelujące biust Efektima- Lubiłam to serum, przymierzam się do kupna kolejnej butelki.  Cóż więcej mogę dodać, tu moja recenzja na temat produkt.
5. Żel pod prysznic Alterra- nie wątpliwym atutem produktu był jego zapach. Jeżeli lubicie rześki, cytrusowe aromaty- to coś dla Was.  Jeżeli jesteście zainteresowane produktem tu opisałam go dokładniej.

6. Krem do rąk Isana- ładnie pachnący i  relatywnie szybko wchłaniający się  kremik,  dokładniejsze odczucia możecie poznać tutaj


7. Balsam do ciała Farmona- nie zachwycił mnie tak, ażebym koniecznie musiała biegnąć po kolejną butelkę, średni balsam, którego nie polecam. Szerzej opisałam go w tym poście

8. Peeling do ciała Farmona- podobnie jak balsam tej firmy, peeling okazał się średniawy, więcej na jego temat tutaj

9.  Peeling do stóp Fuss Wohol- najmniejszą swoją uwagę poświęcam pielęgnacji stóp. I szczerze mówiąc ubolewam nad tym. Udało mi się jednak skończyć peeling z rossmana. Lekkie tarcie, ale całkiem solidne. Zapach nie powalający. Produkt  lekko zdzierający, myjący. Przyzwoity


10. Zmywacz do paznokci Cien- niesamowicie wydajny zmywacz.  Miałam go bardzo długo, ale i częstotliwość malowania paznokci była u mnie sporadyczna. Mam wrażenie, że latem maluję częściej paznokcie niż zimną porą roku.  Co do zmywacza, spełnił swoje zadanie, zmywał ładnie. Natomiast sprawiał, że paznokcie były przez chwilę dziwne w dotyku, ale to chyba częste przy zmywaczach do paznokci. Nie lubię tego, ale toleruję.  Już kupiłam ponownie nową butelkę- tym razem z pompką. 

11. Antyperspirant w kulce Garnier- to nie wątpliwie moje odkrycie. Uwielbiam ten antyperspirant. Do tej pory używałam lady speed stick, ale zdecydowałam coś zmienić i trafiłam w 10, teraz używam  tego samego produktu w kremie, ale mam wrażenie, że w kulce sprawdza się u mnie lepiej.


Tyle  z moich  "wykończonych" produktów. Nie ma tego za dużo i sama pielęgnacja, ale  cieszę się, że te produkty nie zalegają mi pod prysznicem, czy na półkach.


Pozdrawiam 
Ulis :*

3 komentarze:

  1. ha! ja natomiast odwrotnie w stosunku doantyperspirantow: garnier nie sprawdzil sie na mojej skorze, za to lady to strzal w 10. Kiedys bylam zadowolona z Fa, ktore kupilam na Kanarach, potem kupowalam w PL i niestety to juz bylo cos innego (:

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz ten jabłkowy, prawda? też go lubiłam, ale póki co mam przerwę. Garnier w kulce jest dla mnie bardzo dobry w kremie już niekoniecznie.

      Usuń
    2. tak, jabłkowy, świetny jest (: a krem ujędrniający do biustu mam z Bielendy, pachnie pięknie, korzennymi perfumami i jeśli chodzi o działanie to tez niczego sobie (: Szampony polecam z Green Pharmacy, teraz są w promocji w Naturze, za 5,50zł

      Usuń