Hej :)
Dziś bardzo krótko. Pomalutku wykańczam swoje kosmetyki, na miejsce pustych opakowań trafiają
(u mnie) nowości, których wcześniej nie miałam (mam nadzieję) przyjemności używać. W lutowych zurzyciach pokażę Wam co udało mi się "zdenkować", a dziś przedstawiam Wam moje małe zakupy.
Nie jest tego dużo bo jedynie trzy produkty.
1. Płyn do higieny intymnej NIVEA- nie będę się tu rozwodzić, po prostu kiedy jeden mi się kończy, kupuję jakikolwiek następny, nie mam większych wymagań do tego typu kosmetyku. 250ml cena około 8 zł cena na do widzenia
2. Masło ujędrniające rebuild odbudowa skóry Ziaja, ten produkt ma się skupiać głównie na biuście i dekolcie- zobaczymy czy godnie zastąpi serum, którego wcześniej używałam. Miałam z tej serii Serum antycellulitowe, póki co mogę jedynie powiedzieć, że pachną tak samo. 200ml cena 14,90zł
3. Peeling do ciała wygładzający Joanna- seria z Apteczki Babuni- w pierwszej kolejności chciałam kupić czerwony peeling z Ziaji, ale nigdzie nie mogłam go dostać więc zdecydowałam się na ten peeling. Do wyboru były trzy, do koszyka trafił ten z ekstraktem z bzu..o niebiosa, odkręciłam go w domu i poczułam : maj, wiosna, Dzień Matki, krzaki bzu ( moje pierwsze słowa po odkręceniu opakowania)-- niewątpliwie pachnie jak bez, chemicznego aromatu brak. Jeżeli lubicie ten zapach to warto spróbować. I już czujesz wiosnę pomimo tego, że za oknem szaro. Ciekawa jestem, czy ów zapach nie będzie mi w późniejszym czasie przeszkadzał. 300g 14,90zł
Tyle moich zakupowych szaleństw, ograniczam zakupy do niezbędnego minimum.
Jestem bardzo ciekawa, czy któraś z Was używała tych peelingów z Joanny. Dajcie koniecznie znać.
Pozdrawiam Ulis :*
P.s. Jak tylko wspomniałam o bzach, słońce zaświeciło nad Katowicami :)
OdpowiedzUsuńJak tak przeczytałam o tym bzie i lecie to jakoś tak miło mi się zrobiło ;D mogłaby już być wiosna :D
OdpowiedzUsuńpewnie, że mogłaby. Leć do sklepu powąchać...a nie zauważysz co się dzieje na zewnątrz
Usuń